Czterech muszkieterów – Tusk, Sikorski, Lewandowski i Buzek – w spocie Platformy obiecuje, że zrobi więcej. Dodatkowo wiemy za ile – za 300 mld unijnych pieniędzy, które załatwi Lewandowski, a potem ludzie pokroju Grabarczyka będą próbowali wydać. Spot jak spot. Nie pierwsza i nie ostatnia obietnica, ale tym razem panowie przegięli.
Januszowi Lewandowskiemu nie wolno w takich spotach występować. Jako wybrany członek Komisji Europejskiej powinien być "kompletnie niezależny". Stosowny artykuł regulacji wewnątrzunijnych mówi dalej, że członek Komisji nie może przyjmować instrukcji od żadnego rządu lub innej instytucji.
Na czym polega wina Lewandowskiego? Jako komisarz CAŁEJ UNII deklaruje publicznie działania na rzecz Polski według instrukcji premiera, a tego robić mu nie wolno. Dalej – 300 mld to więcej pieniędzy niż w perspektywie finansowej 2007-2013. Teraz chętnych jest jednak więcej niż poprzednio. Ktoś więc straci. W ogóle deklaracja jest niewiarygodna, przedstawiona za wcześnie i bez jakichkolwiek przesłanek. A więc pusta.
Komisarz pewnie wie o tym, co piszę. Jego zaangażowanie w tej formie oznacza, że strach zagląda w oczy Platformie…
PS. Ale radość! Wszyscy się cieszą. Medal tylko brązowy, ale dołożyliśmy Ruskim!
